Kiedy kończy się czas świętowania Bożego Narodzenia? W kościele w niedzielę Chrztu Pańskiego podkreśla się, że właśnie w ten dzień kończy się okres Bożego Narodzenia, więc np. już nie śpiewamy kolęd. A przecież dobrze pamiętam, że do niedawna święto Ofiarowania Pańskiego zamykało okres Bożego Narodzenia. Tak było jeszcze kilka lat temu. Czy w niedawnym czasie zmienił się kalendarz liturgiczny?
Czas Bożego Narodzenia jest wyjątkowy. Nie tylko w dzieciństwie oczekujemy, aby trwał jak najdłużej. Być może w tym okresie naszego życia jest on dla nas szczególny ze względu na tradycję, prezenty, choinkę i całą atmosferę, jaka towarzyszy Świętom. Dla ludzi dorosłych jest to czas pogłębiania wiary, nadziei, miłości; czas przebaczenia i jedności.
Natomiast okres liturgiczny Bożego Narodzenia kończy się świętem Chrztu Pańskiego - jest to zapis odnowionej, posoborowej liturgii. Istnieje jednak wiele tradycji, zwyczajów i form autentycznej pobożności, za którymi kryją się wielowiekowe tradycje, często niewyrażane już wprost przez normy i nakazy. Tak jest również z końcem okresu Bożego Narodzenia.
Wiele kalendarzy liturgicznych pod datą 2 lutego przypomina, że można w tym dniu śpiewać kolędy (np. Kalendarz liturgiczny archidiecezji warmińskiej). Choinka i szopka na rzymskim Placu św. Piotra stoją aż do Ofiarowania Pańskiego, a przecież rzymskie zwyczaje liturgiczne są dla katolików wzorem. Przyczyną zamieszania jest zapis przedsoborowego Kalendarza, który w Ofiarowaniu Pańskim widział koniec bożonarodzeniowych obchodów. Wiązało się to ze zmianą koloru szat, antyfon, hymnów itd. Kalendarz został zmieniony, natomiast tradycje pozostały - dowodem są odżywające tu i tam spory, jak długo śpiewać kolędy...
Nie wydaje się jednak, by był to problem, o który warto kruszyć kopię. Warto natomiast poszerzać swoją wiedzę na temat naszej wiary, tradycji Kościoła. Nie wolno ustawać w zbliżaniu się do Boga, w swoim rozwoju duchowym.
Podsumowując, przytoczę wspomnienia mojego znajomego księdza. Opowiadał on, jak pewnego razu, 2 lutego, po Mszy św. porannej, Ojciec Święty odwrócił się i zapytał z cicha: - A szopka na Placu stoi jeszcze? - Będą ją dzisiaj demontować, Wasza Świątobliwość - pospiesznie odparł jeden z prałatów. - Powinna stać aż do wieczora! - odrzekł Ojciec Święty, groźnie postukując laską. Potem jednak rozpromienił się i udzielił błogosławieństwa. Owego roku szopkę rozebrano nieco później niż zazwyczaj...
Pomóż w rozwoju naszego portalu